Archiwum 30 października 2019


Kocham
30 października 2019, 12:31

Piękno

Moje...opowiadanie?
30 października 2019, 12:10

Wiele razy wpadałan na wspaniały pomysł pisania..po prostu.. czy to wierszy, czy opowiadań, krótkich historyjek dla dzieci. Kiedyś, tak na prawdę przez przypadek napisałam coś..COŚ. Chciałabym się tym pochwalić. Możecie się śmiać. Proszę 🤐

 

"Grupa młodych, ambitnych ludzi już za chwile wyruszy w podróż życia. Otrzymali zadanie- zbadanie niedawno odkrytej planety ,,K210".

Wszyscy gotowi do odlotu, jeszcze tylko 5 sekund i wystartują.

Samuel drżącą ręką wciska guzik startu i po 3 sekundach mogą podziwiać gwiazdy z niesamowitej bliskości.

-Anatol! Poproszę kawę i ciastko z czekoladą- krzyknęła Sabina- pokładowy robot szybko wykonał swoje zadanie.

- Pozostaly czas przylotu to 3 godziny i 27 minut- zakomunikował Anatol.

Sara i Anastazja zajely się przeglądaniem kolorowych pism a chłopcy spacerowali po pokladzie szukając wygodnego miejsca do drzemki. 

Nagle wszyscy poczuli wstrząs, a w oknie nas sterem zobaczyli ogromny statek kosmiczny.

- To ktoś z naszych?- Kal zapytał przestraszony.

- Nie ma oznaczeń i wygląda dość dziwnie, musimy dowiedzieć sie co to jest i gdzie leci, może przyczynimy się do odkrycia kolejnej planety i przejdzieny do historii- krzyknął zadowolony Iwo.

Samuel zajmujący się sterem, od razu zmienił kierunek i polecieli za tajemniczą maszyną. 

- Sara, słyszysz? - Nastka krzyknęła, wyskakując z fotela- chyba coś brzęczy przy lewym skrzydle.

Sara nie zdążyła odpowiedzieć kiedy rozległ się alarm a wszystkie lampy świeciły na czerwono. 

Samuel pierwszy dobiegł do stera, zawiadamiając kolegów o awaryjnym lądowaniu.Po chwili stali na małej planecie, której nazwy nikt nie znał. Spokój długo nie mógł zapanować w ich głowach.

- Chyba musimy wyjść i sprawdzić co sie stało ze skrzydłem- zakomunikował Kal.

- Dobrze, wyjdę pierwszy a Ty za mną- zgodził się Samuel.

Kiedy wyszli, ich oczom ukazała się postać.

Obaj powstrzymywali się od krzyku i ucieczki. Postać przybliżała się wraz z narastającym lękiem u chłopców. 

- Witam Was na mojej planecie, mam na imie Malach, skąd przybyliście?

- To mówi- szepnął Kal do swojego towarzysza.

- Witam Cię Malachu, jestem Samuel a to mój przyjaciel Kal, mieszkamy na Ziemi. Chcieliśmy odwiedzić planete ,,K210" ale niestety nasz statek się zepsuł i musieliśmy wylądować tutaj. Co to za planeta?

- Moja planeta to "ML311". Czy mogę Wam pomóc? Znam się na takich sprzętach.

Malach nie czekając na odpowiedź, podszedł do maszyny i zaczął ją starannie oglądać. Jedna część skrzydła wyjątkowo go zainteresowała.

- Mam!- stwór z entuzjazmem wskazał na odkręconą śrubę- czy macie na pokładzie śrubokręt?

- Chyba tak, zaraz przyniosę- Samuel wbiegł do środka, a po chwili już stał z narzędziem przy Malachu.

Szybko przykręcili śrubę i z radością podziękowali swojemu nowemu przyjacielowi.

- Mam dość wrażeń, wracamy na Ziemię- Kal zakomunikował Samuelowi, nie przyjmując odmowy- dziękujemy Ci Malachu, miło było Cię poznać, może kiedyś Ty odwiedzisz nas.

- Kto wie, życzę Wam szybkiego powrotu do domu- Malach nie odwracając się, zaczął znikać w ciemności.

Samuel i Kal wrócili do Iwa i dziewczyn. Odrazu opowiedzieli przygodę która ich spotkała.

Sara nie uwierzyła, Anastazja zajadała się budyniem, nie zwracając uwagi na pozostałych, tylko Iwo z szeroko otwartymi oczami słuchał z niedowierzaniem.

Powrót na Ziemię był spokojny i bez żadnych niespodziewanych przystanków.

Męska część załogi szybko zawiadomiła telewizję i radio o swoim odkryciu, niestety nikt nie zamierzał brać ich historii na poważnie. Po czasie chłopacy uznali, że ich przygoda pozostanie tylko wspomnieniem. 

Pozostaje im czekać na wizytę Malacha."

 

Zdecydowanie różni się to od książek które czytam ale co tam 😂

Hesse
30 października 2019, 11:50

Tak jak obiecałam wrzuce tu pare cytatów z książki "Wilk stepowy" Hermanna Hessego. Czytacie na własną odpowiedzialność...

1 "Jest coś pięknego w tym zadowoleniu, w tej bezbolesności, w tych znośnych, przyczajonych dniach, kiedy ani ból, ani rozkosz nie mają odwagi krzyczeć, kiedy wszystko tylko szepcze i skrada się na palcach".

2 "Samotność jest niezależnością, życzyłem jej sobie i zdobyłem ją po długich latach. Jest zimna, o tak, ale jest też cicha, cudownie cicha i wielka, jak zimne, ciche przestworza, po których wirują gwiazdy."

3 "...w nim człowiek i wilk żyli obok siebiei wcale sobie nie pomagali, lecz nieustannie trwała między nimi śmiertelna nienawiść i jeden żył wyłącznie cierpienim drugiego"

 

To dopiero początek książki. Zaciekawiła i zszokowała mnie w takim stopniu że czytam ją bardzo powoli i zatrzymuje się przy każdym zdaniu, które według mnie ma ogrom znaczeń.

Co ciekawe, książka wydana w 1929roku. Dla mnie fenomenem jest to że prawdziwość tej historii jest nadal tak bardzo aktualna...